Obecnie żyjemy we wręcz schizofrenicznych czasach. Z jednej strony zapewnia się nas o naszej wyjątkowości, z drugiej newsy o katastrofach i zamachach terrorystycznych uświadamiają o kruchości życia. Jak sobie poradzić ze swoim miejscem na świecie i jak przekuć je w sukces, radzimy w dzisiejszym wpisie.
Jesteś wyjątkowy – w jakim względzie
Zapewniani jesteśmy o własnej wyjątkowości, o tym, że jesteśmy kimś szczególnym. Zwłaszcza jeśli uda nam się osiągnąć sukces, dokładniej mówiąc – finansowy. Jako że jesteśmy wyjątkowi, to i możemy wszystko. Wystarczy, że będziemy pozytywnie myśleć a nasze marzenia się spełnią. Z drugiej jednak strony ludzi jest 7 miliardów a miliony wiodą życie bardzo podobne do naszego. W jakim więc sensie jesteśmy tacy wyjątkowi, jak się nas o tym zapewnia?
Przede wszystkim powinniśmy swej wyjątkowości upatrywać w nas samych. Nie w sukcesach, nie w rzeczach zewnętrznych, ale w nas samych. Nie ma nikogo innego, kto byłby identyczny. Nawet jeśli mamy rodzeństwo bliźniacze, to różni się ono od nas wyglądem, jak i charakterem. Nikt inny oprócz nas nie będzie mieć tej samej drogi życiowej. To co nam się przydarzy, przydarzy tylko nam. Oczywiście podobne przeżycia będzie mieć wiele innych osób na świecie, ale nie identycznych.
A zatem jesteśmy wyjątkowi, choć bardzo się nie różnimy od wielu innych ludzi. Nie jesteśmy więc jakoś szczególnie lepsi od innych. Częstym błędem jest utożsamianie wyjątkowości z wyższością względem bliźnich. Jednak to życie, które wiedziemy, choć nie musi być pełne ekscytujących emocji, jest wyjątkowe, bo nasze. Dlatego też powinniśmy je cenić i w nim upatrywać swojej wyjątkowości.
Nie jesteś wcale wyjątkowy – dlaczego
Z drugiej strony musimy sobie uświadomić brak naszej wyjątkowości. Mamy tu na myśli „my” jako cały gatunek ludzki. A zwłaszcza osoby sławne, influencerzy. To szczególnie one są przekonane o swojej wyjątkowości, która zapewniła im sukces. Jednak sława jest bardzo krucha i żyje tak długo, jak pamięć o nas. Poza tym niezwykle łatwo jest z bożyszcza stać się obiektem nienawiści. Cienka jest granica między miłością a nienawiścią.
Prócz tego osoby sławne i bogate umrą tak jak osoby biedne i anonimowe. Oczywiście ich życie jest diametralnie różne, bogaci mają łatwy dostęp do lepszej opieki medycznej i są opłakiwane czasami przez miliony, jednak ostatecznie i one mogą zginąć (i giną) w wypadku, chorują śmiertelnie, jak i mają problemy rodzinne. Warunki zewnętrzne bardzo determinują tryb i sposób życia, jednak to kłopoty i śmierć upodabniają nas wszystkich do siebie.
Taka perspektywa może być wyzwalająca, zwłaszcza dla osób, których celem jest osiągnięcie wielkiego bogactwa i sławy. Mogą one się lękać o swój status, gdy go osiągną. Wtedy właśnie pomocne jest zdystansowanie się, wyzbycie się fałszywego poczucia swojej niezwykłości i wyjątkowości. Teraz bycie milionerem nie jest już tak niepospolite jak kilkadziesiąt lat temu. Nawet najbogatsi zmagają się z rozwodami i chorobami, ale też porażkami zawodowymi.
Wyjątkowość i pospolitość – jak je pogodzić
Odnalezienie się w świecie i zbilansowanie poczucia naszej wyjątkowości i pospolitości są niezwykle ważne dla dobrego samopoczucia, jak i rozwoju osobistego. Uświadomienie sobie istnienia tych dwóch stanów psychicznych jednocześnie jest wyzwalające poprzez zmianę perspektywy, z jakiej postrzegamy swoje życie.
Pozwala na docenienie swojego życia. Uświadamia nam, że to jedno życie, które wiedziemy (nawet jeśli ktoś wierzy w życie pozagrobowe) jest jedynym w takim kształcie, jakiego doznamy. Uważniej możemy dokonywać wyborów, skupić się na tym co ważne, odbudowywać relacje z bliskimi i cenić każdą chwilę. Poczucie wyjątkowości naszego życia jako takiego, pozwala bardziej świadomie budować lepsze życie.
Z drugiej strony świadomość swoistej pospolitości własnej osoby umożliwia trzeźwiejsze spojrzenie na to co robimy i nabranie do tego dystansu. Wyjdziemy z własnej „banieczki” pochlebstw i środowiska ludzi podobnych nam. W razie problemów zaś mamy świadomość, że te same problemy są częścią życia milionów, miliardów ludzi.